Archiwum 15 marca 2004


mar 15 2004 Koszmar...
Komentarze: 0

Zamykam powoli oczy. Zaczynam tworzyć swój sen. Co dziś chciałabym zobaczyć w nim? Pewnie jego. Po raz kolejny przypomnieć słowa, gesty, twarz.. I rano wstać nie pamiętając nic. Wstać, ubrać się i uśmiechnąć się do siebie w lustrze, aby śmiało móc kroczyć przez trudy tego świata.

..Już łatwiej mi się żyje bez niego. Łatwiej się oddycha, nie myśli, nie cierpi. Już łatwiej mi zamknąć oczy pragnące snu, odtworzyć po raz kolejny obraz jego twarzy i nie śnić koszmarów o tym, iż wraca do mojego życia. Przeraża mnie myśl, że kiedyś tak się stanie. Na razie chociaż moge spokojnie otworzyć pamiętnik, przeczytać te wszystkie smsy od niego i nie płakać. Nie płaczę. Już nie mam siły, chęci, nie mam już łez. 

Mogę słuchać muzyki. żaden utwór już o nim tak bardzo nie przypomina. Nie kuje w serce i nie wprawia w depresje.

I po raz kolejny mogę śmiało napisać, że łatwiej (lepiej) żyje się bez niego. Jestem wreszcie wolna od łez, bólu i strachu. Wreszcie nikt nie wprawia mnie w poczucie winy za to, że jestem niemiła. Wreszcie nie trwonię pieniędzy na 100 smsów dziennie (ach rachunki są mniejsze, a rodzice szczęśliwi :) ). Wreszcie śpię spokojnie...

I tylko czasem przyśni się sen o nim...

Największy koszmar.

 

A.

impress : :