Archiwum luty 2004


lut 29 2004 Uczę się szczęścia
Komentarze: 1

"Teraz wiem jak bardzo cię chcę
I czuję to tak
I chcę żebyś poczuł i pragnął jak ja
Tak bardzo cię
Chcę....” 
Moje myśli krążą gdzieś daleko, pomiędzy pustką, nicością, zwątpieniem. Wszystko dookoła wydaje się szare...........i nagle nie wiem za sprawą czego świat wokół mnie nabiera kolorów. Początkowo przeradza się tylko w mglistą szarość, ale z minuty na minutę mieni się coraz to nowymi barwami. Barwami życia. Zieleń przeplata się z czerwienią, błękit z różem. Wszystko wydaje się takie piękne....przez krótką chwilę.„Popatrz.
Z obłoków spadają nieszczęścia potrzebne do szczęścia”Ale to szczęście jest takie krótkotrwałe. Nie zdążę się nim nacieszyć, a ono już znika. I nagle niespodziewanie pojawia się znowu, napełniając mnie optymizmem. Jeszcze nie nauczyłam się zatrzymywać szczęścia, ale pracuję nad tym.O     „Przepraszam
Za to kim jestem
Za to ze moje poglądy
Tak różnią się od twoich
Przepraszam
Ze widzę rzeczy
Na które ty nie zwracasz uwagi
Przepraszam
(...)
Przepraszam
Za moje istnienie..."I znowu zaczynam żyć radością. Cieszę się każdą chwilą, która nie przynosi cierpienia. Odnajduję siebie, bo dopiero teraz zrozumiałam, że gdzieś pośród łez zgubiłam swoje prawdziwe „ja”. Teraz odnalazłam je i uczę się z nim żyć. Uczę się szczęścia............
 

 

O.

impress : :
lut 28 2004 .......
Komentarze: 1

Ostatnio wspomnienia bolą najbardziej...

 

A.

impress : :
lut 21 2004 Oni
Komentarze: 1

Stoję przed lustrem. Przymierzam kolejne ubrania. Upinam włosy. I myślę. Wspominam rozmowę z mamą o Adze i Rafale, wczorajsze plany z autobusu- i.. nie umiałabym. Sama zdecydowałam, że oni mają być szczęśliwi- że ja moge stracić przyjaciółkę, powierniczkę, kochanego brata starającego się mnie zrozumieć, ale oni muszą być szczęśliwi. I są. A ja chciałam to teraz zepsuć. Chciałam ich rozłączyć. Sama ich złączyłam, a teraz mam rozłączyć? To niemoralne. On jest tak szczęśliwi. A ona? Nie wiem. Chciałabym wiedzieć, ale to niemożliwe.

On.. przychodzi do domu uśmiechnięty. Wychodzi w wyprasowanych spodniach, niepogniecionej bluzce, czystej kurtce, wypastowanych butach. Wychodzi zawsze wcześniej. Żeby się nie spóźnić, bo przecież ona nie może na niego czekać. Przyjeżdża pod jej dom. Wychodzą gdzieś lub zostają.

Wszystko moje domysły.

I tylko czasem widać, że coś się stało, coś poszło nie tak. Pewnie po raz kolejny powiedziała mu, że  przez 24 godziny zastanawiała się czy ma go rzucić, czy mają być razem. Bo spotkała jej byłego adoratora, bo zobaczyła przystojnego żołnierza, bo pies ją gonił, bo zupa była wczoraj za słona, bo.... Bo ona ma głupie fanaberie i głupie pomysły. Czy aby na pewno jest zdrowa? (psychicznie). Bo przekreślić chce 3 miesiące znajomości tylko dlatego bo sobie coś ubzdurała.

I już teraz wiem. Ja bym jej powiedziała "no więc żegnam!" po pierwszym tekście "chciałam cię rzucić ale tego nie zrobie" (ach, cóż za dobroć!). A on dalej patrzy przez różowe okulary. Nie dostrzega tego. Zakochał się. Tak, wiem to. A mimo to w głowie krąży myśl, że przecież on zasługuje na kogoś innego... lepszego?

I tu po raz kolejny widzę co miłość robi z człowiekiem. Człowiek często daje się poniżać, daje sobą pomiatać, robi wszystko, aby ta druga osoba była szczęśliwa, niezawsze dostając coś w zamian.

A.

impress : :
lut 19 2004 Kiedyś było inaczej
Komentarze: 1

Wszystko miało być inaczej! Ale co to właściwie znaczy inaczej?? Bo patrząc na to z pewnego punktu widzenia jest inaczej. Tylko, że nie jest lepiej, a tego właśnie oczekiwałam. Jest gorzej!!!!!  I to właśnie w momencie kiedy najbardziej potrzebuję, żeby było lepiej. Właściwie to sama nie wiem, co powinnam zrobić, bo w głowie mam wiele wersji rozwiązania problemu, tyle tylko, że większość z nich jest bolesna dla mnie samej,a w pewnym stopniu myślę, że i dla niego. Może powinnam pozwolić sprawie, żeby toczyła się własnym biegiem i zobaczę co się wydarzy, a potem wybiorę ewentualne rozwiązanie?? Czas pokaże...................

O.

impress : :
lut 18 2004 Wspomnienia ...
Komentarze: 1

"Może i nie jestem taka

jaką chciałbyś abym była

czasem jestem, jestem próżna,

i potrafię być niemiła

często zmienna jak pogoda

i za bardzo pewna siebie

ale przecież to nie powód

aby dzisiaj stracić Ciebie... "

<Łzy "Anka ot tak" DESIGNTIMESP=5539 DESIGNTIMESP=22914>

Miało nie być wspomnień, myśli o nim, przez niego, ani o czymkolwiek związanym z nim. Z tą głupią wyjątkowo bezczelną mendą, zwaną potocznie P. :) ...ekhm... ale w radiu usłyszałam piosenke. Nie jest to utwór nasz, kojarzący mi się z nim. Ale gdy słysze tą zwrotke (u góry) to się zastanawiam.. A może to była moja wina? Może to przeze mnie, przez to jaka byłam (i jestem?) wszystko zepsułam? Może problem tkwi we mnie, nie zaś w nim? ...

Świat wypadł mi z rąk

I potłukł się w drobny mak

Z poczuciem winy

Niczym u małej dziewczynki

Pełna wstydu i strachu

Rozejrzałam się czy nikt nie zauważył...

Nikt nie zwrócił uwagi

Pobiegłam więc po szczotkę

I wmiotłam świat pod dywan

Teraz tylko czasem jakiś odłamek

Wejdzie mi w stopę

Gdy chodzę boso

<www.cieply-oddech.blog.pl>

 

Pełno tych odłamków leży na moim dywanie. I ranią tak mocno, jak nic innego na świecie.

 

A.

impress : :